Uroda i blask. Jakie sekrety posiadają koreanki?







W Europie o skórze mówi się głównie w kontekście problemów: zmarszczek i niedoskonałości cery, które trzeba tuszować grubymi warstwami makijażu. Koreanki od dawna wiedzą, że takie podejście prowadzi donikąd. Ich niezwykła metoda kompleksowej pielęgnacji gwarantuje rewelacyjne efekty.

Charlotte Cho na własnym przykładzie obala mit, że idealna cera Koreanek to efekt dobrych genów i udowadnia, że wszystko zależy od właściwej pielęgnacji. W książce przedstawia kilka prostych, ale niezastąpionych sposobów, by raz na zawsze pożegnać się z niedoskonałościami i zachwycić wszystkich promienną, nieskazitelną cerą.

Zapomnij o starzejących się z godnością Francuzkach i osiągnij koreańską perfekcję.
Oczyszczaj, złuszczaj, nawilżaj, regeneruj i lśnij! 


Gdy dostałam tą książkę myślałam, że będzie to typowa książka o makijażu (dodajmy, że nie jestem fanką tapetowania się). Zdziwiłam się. Naprawdę. Charlotte Cho ma lekki styl i naprawdę dobrze się mi czytało. Książka jest pełna osobistych doświadczeń autorki i nie czuć, że cokolwiek jest wymuszone. Tylko w sprawie piegów nie zgadzam się z panią Charlotte. By dowiedzieć się więcej o treści musicie ją przeczytać... Blah,blah...
Książka wygląda cukierkowo  z zewnątrz i w środku, rysunki urzekają - są po prostu piękne. Oprawa graficzna jest w jednolitej tonacji (pudrowy róż!!!!) Dla mojej wewnętrznej estetki ta książka to uczta.
Nie spodziewałam się, że moje podejście do cery się po niej zmieni, ale... Stało się tak! Właśnie to mnie najbardziej zaskoczyło (powszechnie wiadomo, iż Anastasis to karygodny przykład leniwca).


Ocena: 8.5/10 
Wydawnictwo: Znak

Uwaga, teraz wy podzielcie się ze mną opiniami o tej książce lub nowymi pozycjami w waszych biblioteczkach!

Komentarze

Popularne posty